Horyzonty Techniki

Материал из Буквицы
Перейти к навигации Перейти к поиску
Горизонты техники
Horyzonty Techniki
20140503122944!HTlogo.png
Специализация: научно-технический, научно-популярный
Периодичность: ежемес.
Сокращённое название: HT
Язык: польский
Страна: ПольшаFlag of Poland.svg Польша
Адрес редакции: Варшава
Дата основания: 1948
Дата прекращения: 1990
Объём: 32 с.
Тираж: 120000 (1979)
Веб-сайт: http://horyzontytechniki.pl/
Указатели содержания
Архив номеров

Описание

"Horyzonty Techniki" - польский научно-популярный и научно-технический журнал.

История

Выходил с 1948 по 1990 г.

Обложка журнала № 2 за 1979 г.

В настоящее время существует в виде одноимённого сайта.

O nas

Historia „Horyzontów Techniki” rozpoczęła się jesienią 1948 roku kiedy nakładem 10 000 egzemplarzy ukazał się pierwszy numer czasopisma.

Jeden z założycieli inżynier Józef Madejski, tak wspominał tamte dni:

Dla mnie początek “Horyzontów Techniki” datuje się od jesieni 1947 r. Wtedy spotkałem inż. Józefa Becka. Rozstaliśmy się z nim w czasie powstania, gdy on pozostał w Śródmieściu obejmując po mnie prowadzenie warsztatu amunicyjnego przy ul. Hożej, a ja zostałem skierowany do podobnej pracy na Czerniaków. To spotkanie z człowiekiem, zawsze pełnym pomysłów i inicjatywy twórczej i wynalazczej zapoczątkowało długi cykl rozmów, w czasie których powoli kształtował się pomysł czasopisma dla młodzieży, popularyzującego technikę i wynalazczość. Wkrótce do naszych rozmów zaprosiliśmy inż. Jana Paczorskiego, który wówczas rozpoczynał wydawanie “Techniki Lotniczej”, miał dużo doświadczenia w sprawach poligraficznych; przygotowywał nam kalkulacje i zbierał informacje o możliwościach wydawniczych. Ten z kolei zaprosił swego kolegę grafika, Wojciecha Ładno i inż. Stanisława Witkowskiego, a później inż Jerzego Pinderę z Instytutu Lotnictwa. Inżynier Witkowski przygotował wprowadzający referat na konferencję Komisji do Spraw Wynalazczości zorganizowaną w NOT przez inż. Becka , która odbyła się 27 stycznia 1948 r., pod przewodnictwem prof. W. Goetla z AGH. Jednym z wniosków uchwalonych na tej konferencji było stwierdzenie konieczności przystąpienia przez NOT do wydawania pisma, o którym myśleliśmy. Zmienił się wówczas charakter naszych spotkań na bardziej oficjalny, z udziałem ówczesnego Sekretarza Generalnego NOT, inż. F. Ciecióry, a później z inż. D. Gajewskim i inż. J. Czarnowskim.

I wreszcie okres wstępnych przygotowań został zakończony, gdy NOT zdecydowała się na powierzenie etatowego stanowiska naczelnego redaktora inż. R. Sosińskiemu. Od maja 1948 r. część z wymienionych poprzednio weszła w skład kolegium redakcyjnego i zabrała się do szczegółowego opracowania zawartości pierwszych numerów pisma nazwanego “Horyzonty Techniki”, a zwłaszcza numeru pierwszego. Od samego początku „Horyzonty” wyróżniały się z pośród innych czasopism artykułami pisanymi przez najwybitniejszych inżynierów i naukowców oraz piękną szatą graficzną. Początek istnienia czasopisma to okres stalinizmu, który wpływał na wszystkie dziedziny życia, dlatego w wydaniach z tamtych lat okazyjnie pojawiały się „samokrytyki” a artykuły były zabarwione propagandowo. Mimo to każdy artykuł był interesujący i co najważniejsze – uczył. Było to szczególnie ważne w latach powojennych. Własnie dlatego przez pierwsze 15 lat istnienia czasopisma podtytuł brzmiał: Miesięcznik poświęcony popularyzacji techniki i wynalazczości.

Jednocześnie ukazywały się „Horyzonty Techniki dla dzieci”, które później zmieniły nazwę na „Kalejdoskop Techniki”.

W 1965 roku wprowadzono nowy znak graficzny i układ „Horyzontów” zaprojektowany przez Stanisława Chorzemskiego. Nowa szata graficzna i nowe logo były awangardowe i w pełni zgodne z duchem modernizmu.

Редакция журнала в 1968 г.

A oto nasza redakcyjna nawa. Rok budowy, no powiedzmy — było to dwadzieścia lat temu… Na mostku kapitańskim posiwiały w trudach Naczelny, mgr inż. Rajmund Sosiński. Wsparty na relingu po uporczywym przepatrywaniu lunetą Horyzontów w poszukiwaniu nowości Techniki. Obok, pełen napięcia, sternik-sekretarz redakcji mgr Stanisław Wiąckowski. Wybaczcie, ze tym razem patrzy raczej w kierunku, skąd spodziewa się pięknych czytelniczek. Niżej w kabinie, ze słuchawkami na uszach, nasz nic strudzony redaktor TV- radio, inż. Konrad Widelski. Mina dziarska. mimo chwilowego defektu w urządzeniu (ach, te tranzystory z ,,Tewy”!). Na dziobie stanowisko problemowe zajęte przez mgra inż. Józefa Skrzekota, skąd piórem rzutuje w jasną przyszłość, o której zawsze możemy przeczytać na stronie drugiej naszego pisma. W ładowni inż. Kazimierz Medyński ,,przegazowuje” kolejny model motocykla zniecierpliwiony, kiedy dobijemy wreszcie do jakiegoś stałego ładu! Dalej, w ołowianek kabinie chroniącej przed promieniowaniem, nasza atomowa sita fizykalna, mgr Ewa Mańkiewicz-Cudny w przerwach między opracowywaniem artykułów podważa Einsteina. Obok następne przedstawicielki płci (rzekomo) słabszej. Red. Kazimiera Czajkowska — sumienie i pamięć elektroniczna naszego zespołu — pod czarującym uśmiechem kryje zawziętq srogość wobec wszelkich „opieszalców”. I red. Hanna Pszczólkowska, która troszczy się o wiele spraw codziennego życia redakcji, dziękt czemu — jak to się mówi — ,,szafa gra”. Jest także mgr inż. Andrzej Grela, propagujący hasło ,,Zrobimy to sami”. Jak widać na obrazku właśnie ,,coś sobie sam zrobił”… Ale wracajmy na pokład. Tam podana na słońce i wiatr red. Jadwiga Pigłowska długimi seriami załatwia petentów szukających porady w Skrzynce.. Na rufie mgr inż. Andrzej Voellnugel z niewzruszonym spokojem nastawia czas i przysłonę w jednym z tak ulubionych przez się superaparatów fotograficznych (których, niestety, nie znajdziecie w sklepach Foto-Optyki). Powyżej inź. Jan Dembiński, na maszcie. w drodze do bocianiego gniazda, skąd będzie wypatrywać najnowszych zdobyczy techniki na świecie. No i wreszcie moja skromna postać. pod kominem, gdzie cicho i ciepło, a ja tkwię nad maszynopisami adiustując autorów… petitem, nonparelem — jak popadnie. A czym opalamy nasz parowiec? Naturalnie opisami technicznymi perpetum mobile, propozycjami zamków na lodzie. gmachów z i wielu podobnymi projektami wynalazków i ulepszeń, których nie szczędzą nam niektórzy Czytelnicy. STANISŁAW CHORZEMSKl W kwietniu 1966 roku ukazał się dwusetny numer czasopisma.

Pierwsza połowa lat 70 przyniosła zmianę redaktora naczelnego, Rajmunda Sosińskiego zastąpił Józef Śnieciński. W tym okresie redakcja zorganizowała konkurs na ,,nazwę deski z żaglem” – słowo windsurfing nie było wtedy powszechnie używane w Polsce. „Horyzonty Techniki” były także organizatorem pierwszych Mistrzostw Lotniarskich, które odbyły się w Bieszczadach.

Na początku lat 80 Józef Śnieciński został zastąpiony na stanowisku redaktora naczelnego przez Tadeusza Rathmana. Nowy „naczelny” zdecydował o zmianie szaty graficznej i loga. Wydzielono wtedy z „Horyzontów” nowe czasopismo „Horyzonty Techniki – Zrób Sam”.

W połowie 1990 roku zakończono wydawanie czasopisma.

Prace nad reaktywacją „Horyzontów” rozpoczęły się w 2012 roku. Ogromną pomoc okazała Naczelna Organizacja Techniczna, która entuzjastycznie odniosła się do projektu. Przez dwa lata trwały pracę nad szatą graficzną portalu i digitalizacją artykułów, delikatnie zostało też odświeżone logo.